Zapewne nie raz zastanawiałeś się będąc w sklepie, jaką wybrać pastę do zębów. Higiena jamy ustnej dzisiaj jest czymś zupełnie elementarnym. Lata mijają a na rynku międzynarodowym w tym i polskim pojawia się coraz więcej rodzajów past do zębów. Począwszy od nowych brandów poprzez ich specjalistyczne zastosowania a skończywszy na różnych smakach i kolorach.
Wybór jest ogromny ale czy wszystkie pasty są zdrowe? Niestety nie! Może to Cię zszokuje ale dożyliśmy czasów w których jesteśmy świadomie truci. Firmy produkujące pasty do zębów i artykuły do higieny jamy ustnej robią to świadomie już od wielu lat!
To nie nowość, że pasty zarówno dla dorosłych jak i dla dzieci zawierają fluor w większej lub mniejszej ilości. Oficjalnie za normę fluoru uznaje się 500 – 1500 ppm. Warto zauważyć, że są jednak i pasty w których znajduje się więcej niż 2000 ppm! Jest to zależne od kraju i norm, które w nim obowiązują. Dla zgłębienia tematu zobaczmy więc co o fluorze mówi wikipedia.
Fluor (F, łac. fluorum od fluorytu, CaF2)[5] – pierwiastek chemiczny, niemetal z grupy fluorowców w układzie okresowym. Fluor w stanie wolnym występuje w postaci dwuatomowej cząsteczki F2. Jest żółtozielonym silnie trującym gazem o ostrym zapachu podobnym do chloru.
Nas interesuje ten fragment:
„… fluorki są często dodawane do past do zębów i (co budzi czasem kontrowersje) do wody pitnej, aby zapobiegać próchnicy zębów; … „

Lekki rys historyczny
Preparaty do czyszczenia jamy ustnej są znane od około 4000 lat, a zależnie od regionu używane były inne specyfiki. Jak jednak pokazuje historia ktoś musiał oczywiście pogrzebać i wsadzić trujące związki również w tą dziedzinę naszego życia. W swoim youtubowym filmie Dr Jerzy Jaśkowiak mówi że tzw. fluoryzacja weszła w życie w latach czterdziestych ubiegłego wieku. Jeśli chodzi o zęby miała ona przede wszystkim chronić je od próchnicy. Program ten powstał w USA przy produkcji programu naukowo-badawczo-konstrukcyjnego Manhattan zmierzającego przede wszystkim do konstrukcji oraz produkcji broni atomowej. Przy procesie odpadu kwasu fluorowodorowego, który jest tak ostrym kwasem, że trawi również szkło istniał problem ciągłego pozbywania się go. Więc wspaniałomyślnie wrzucono nam je w pasty do zębów którymi my oraz nasze dzieci myją dzisiaj zęby. Bezwonny, bezzapachowy łatwy do „umieszczenia w tubce z pastą”.
Jak nas oszukują?
Tubka z produktem powinna zawierać wzmiankę o ilości fluoru zamieszczoną przez producenta. Teraz zadajmy sobie pytanie kto czyta takie informacje? Dodatkowo znajdują się one w nieczytelnym miejscu, na odwrocie tubki napisane małym druczkiem. Właśnie o to chodzi producentowi. Pamiętam reklamy telewizyjne w latach 90, które wręcz chwaliły zawartość fluoru w pastach. Traktowały one o tym, że to wspaniały składnik, dzięki któremu próchnica nie ma szans. Może i nie ma, jednak o tym że gdy dziecko zje więcej niż 42% tubki może umrzeć nikt już nie wspomniał prawda?
No więc wyobraźmy sobie, że dzień w dzień myjemy te zęby taką pastą przykładowo dwa razy dziennie, wyobraź sobie teraz ile tego szkodliwego fluoru odkłada się w ciągu kilku lat w organizmie – przecież to są ogromne ilości. Dodatkowo wchłania się to bezpośrednio do krwi, ponieważ błona dziąseł jest bardzo cienka i tak jak w przypadku narkomana, który wciera „towar” w dziąsło tak samo my myjąc zęby wcieramy tą pastę w nasz organizm. Smutne, jednak prawdziwe – no cóż, kolejna smutna sprawa naszej szarej przykrej rzeczywistości. Jak tanio zutylizować ogromne ilości niepotrzebnego shitu? Wrzucić to ludziom w produkty codziennego użytku a jakże!
Zagrożenia które niesie ze sobą fluor a higiena jamy ustnej
Zwiększa wytwarzanie enzymów, które mogą prowadzić do uszkodzenia kości (gdyż się w nich kumuluje, a kumuluje się bardzo bo myjemy zęby codziennie.) Powoduje problemy z tarczycą, trzustką, nadnerczami, alergiami różnego pochodzenia i rodzaju. Blokuje wchłanianie magnezu przez nasz organizm. Powoduje problemu ze stawami oraz deformacje kręgosłupa. Zmniejsza odporność naszego organizmu. Jest to związek rakotwórczy. Jest również zagrożeniem dla przyszłych matek, ponieważ ingeruje w płód przenikając przez łożysko.
Oprócz fluoru ciekawa jest także sprawa alkoholu (etanolu) w płynach do płukania jamy ustnej. Nie jest to jeszcze do końca potwierdzone badaniami naukowymi ale o złym wpływie takich specyfików poinformowało już kilka światowych osobistości z dziedziny stomatologii oraz instytutów. Domniema się, że wspomagają one ryzyko rozwoju raka jamy ustnej a poza tym płyny takie zabijają wszystkie bakterie również te pożyteczne. Mimo wszystko firmy nadal prowadzą szeroką dystrybucję takich płynów. Warto również wspomnieć o pastach wybielających. Kiedyś moja dentystka powiedziała mi; „żaden dobry dentysta nie poleci panu pasty wybielającej”. Dlaczego? Ponieważ praktycznie w większości przypadków proces wybielania zębów polega na zwyczajnym ścieraniu szkliwa a długotrwałe używanie takich produktów wiąże się ze stałą zmianą jego koloru. Szczególnie modne stały się pasty z węglem aktywnym, który wnika w zębine i nadaje im szarawy lub żółtawy kolor.
Naturalna pasta pomagająca utrzymać higienę jamy ustnej
Przepisów na naturalne pasty własnej roboty w internecie jest sporo ale uważajmy też co przygotowujemy, ponieważ widziałem takie specyfiki, które w składzie na pastę zawierały cytrynę większość dentystów uważa, że kwas cytrynowy jest jednym z najbardziej szkodliwych, łatwo dostępnych kwasów dla szkliwa. Poniżej ciekawy sposób na pastę znaleziony w internecie.

Cynamonowa pasta do zębów
1 łyżeczka zmielonego cynamonu, 2 łyżeczki sody oczyszczonej, 1-2 łyżeczki wody mineralnej.
Higiena jamy ustnej jak widać nie zawsze wydaje się tak oczywista. Należy o nią dbać, jednak należy wiedzieć jak! Tutaj przykładowa lista past do zębów nie zawierających fluoru. Zamieszczam również urywek filmiku w którym dr Jaśkowiak traktuje o fluorze w pastach. Nie dajmy się nabrać i uważajmy na to czym myjemy nasze zęby to ważny aspekt z punktu widzenia naszego zdrowia a także kolejna ważna sprawa o której warto a wręcz trzeba wiedzieć i należy mieć na nią nieco odmienne spojrzenie.